niedziela, 20 lipca 2014

Rozdział Pierwszy

                                    KSIĄŻKA NIE JEST OPARTA NA FAKTACH

  Och, Cześć. Nazywam się Natalia mam obecnie 15 lat. Mieszkam sama z rodzicami w domu. Z bratem nigdy nie miałam dobrych kontaktów. Wiem tylko że nazywa się Kacper i mieszka gdzieś za granicą. Kiedy miałam 9 lat on już wyjechał. Miał chyba w tedy... 19 lat. Nie bawiłam się z nim, bo ciągle siedział przy komputerze, kiedy wychodziłam na podwórko a on tam był to odrazu wracał. Zamykał się w swoim pokoju. Nigdy z nim nie rozmawiałam. U mnie w domu na temat Kacpra nie mówi się zbyt wiele. Wiem tylko, że często dzwoni do rodziców, ale nigdy do mnie. Z upływem czasu zapomniałam o nim. Znalazłam chłopaka, mam dwie prawdziwe przyjaciółki, mieszkam w miłym mieście, ucze się w świetnej szkole, jestem znana, bardzo lubiana. Tylko te trzy małpy z pierwszej liceum. Ta pięknisia Amber i jej koleżanki. Marta i Monika. Nie dziwie się , że "włada" szkołą, w końcu ma brata Nataniela , gospodarza całej szkoły! Nie gadam z nim często. Raczej jest nieśmiały. Ubiera się codziennie galowo, ma wysokie stopnie, i no.. jest blondynem :D
   Jestem już po wakacjach i oczywiście w 3 gim. Jak zwykle szkoła. Ale nie jest tak źle. Ma się chłopaka obok i znajomych i luźnych nauczycieli. Ale do mojej szkoły mają dość nowi uczniowie. Sami chłopacy! Będą się uczyć razem ze mną w klasie. Podobno jeden nazywa się Aleks i jest strasznym rozrabiaką. Wiem też , że będzie taki... inny... Nazywa się chyba Piotr, uwielbia stare style. Na koniec chyba jakiś bardzo zwariowany i kochający zakupy (to mnie źdźiwiło) Jakub? Tak, Jakub. Nie znam ich dokładnie ale może będą fajni.
  Michał (mój chłopak) jest bardzo niespokojny, bo oni dołączają. Uuu zazdrośnik.
  No a za chwilę do szkoły moi drodzy. Już po wakacjach. Ale nadal jest ciepło!
  ...
  ...
  ...
  W końcu w szkole. Długo się szło piechotą ale na szczęście wpadłam na Michała po drodze. Normalne przywitanie każdego związku, czli pocałunek. Złapaliśmy się za ręcę i dalej szliśmy. No i w końcu doszliśmy do szkoły. Woah! Niespodziewałam się , że ci nowi to tacy ciacha! Pierwszo podeszłam do Piotra (bo stał naj bliżej) i wpadła NA MNIE ta małpa Amber. Nie ja na nią tylko ona na mnie! Bo szła od tyłu.
*Ała! Wywaliłam się! Prawie na głowe! Ale nie mogę się rozpłakać przy nowym! To obniży mi reputację*

-Ha! Uważaj jak idziesz! Mama cię nie uczyła, że nie wpada się na innych! - Powiedziała Amber
-Ej! Ty sama na nią wpadłaś a więc lepiej wyp***dalaj od niej! Idź na ten Apel! - Stanął w mojej obronie
Michał.

 Nie widziałam go w takiej akcji. Ale kiedy popatrzyłam na swoje kolana zobaczyłam że po nich poprostu płynie krew. Piotr i Michał chcieli mi pomóc ale nie udało im się, bo pewien nauczyciel zauważył. Oni musieli iść na apel, bo dyrektorka im kazała, a ja poszłam zdezynfekować rany i przykleić plastry.
  W końcu poszłam na Apel i mogłam spokojnie posłuchać. Nawet coś wygrałam (nie pamiętam za co) i w tedy usłyszałam dżwięk telefonu. Wyjęłam go z torebki a tam był SMS od ... nieznajomego numeru telefonu. Pisało tam to: Cześć. Długo szukałem twojego numeru telefonu aż go znalazłem. Nie mogę się teraz przedstawić bo jestem w pracy. Proszę odpisz i zapisz mój numer.

2 komentarze: